STACJA V - SZYMON Z CYRENY POMAGA DŹWIGAĆ KRZYŻ JEZUSOWI |
Przyklęknijmy, Wielbimy Cię i błogosławimy, Chryste,
żeś przez krzyż Twój święty świat odkupić raczył.
Był przymuszony, zapewne przez żołnierzy, bo podaje Ewangelia: "angariaverunt eum". A więc wywarli na niego presję, by chciał pomagać w dźwiganiu krzyża. Ale to nie był tylko przymus żołnierski, to był jakiś delikatny wpływ Boga, który niósł krzyż ludzkości. On też przymuszał człowieka, aby niósł krzyż ludzkości razem z Bogiem. W tej świętej wspólnocie zbawiania świata potrzebny był Bogu człowiek. Świat nie może być zbawiony jedynie przez Boga, bez udziału naszego. I człowiek nie może być zbawiony bez własnego udziału. W mojej duszy nic się nie odmieni bez osobistego wysiłku, bez współdziałania z Łaską Bożą. Człowiek więc musi dźwigać krzyż odkupienia. Nie możemy się zwolnić od tego obowiązku. Nie możemy stać z boku, jako rzesza widzów. Musimy wziąć czynny udział w trudzie Boga zbawiającego świat. Jakże to jest wysoce ludzkie, że człowiek nie zawdzięcza wszystkiego Bogu, że musi brać udział osobisty w trudzie - zbawiającego świat - Boga. To jest szacunek dla człowieka, dla mnie, dla każdego z nas. Ale zarazem jest to wskazanie, jak bardzo jesteśmy wszyscy Bogu i Kościołowi potrzebni w dziele Bożym na ziemi i w dziele Kościoła. Biorę więc krzyż Jezusowy, nie tylko mój, ale krzyż
dzieła odmiany świata. Biorę krzyż Kościoła na swoje ramiona i niosę go
z Chrystusem żyjącym w Kościele.
Ojcze nasz ...
|